W dniach 01-02.06.2023 roku odbyła się turystyczno - krajoznawcza wycieczka szkolna po Suwalszczyźnie w ramach przedsięwzięcia „Poznaj Podlaskie”, a została dofinansowana przez Podlaską Regionalną Organizację Turystyczną w kwocie 6600 złotych.
Wyjazd rozpoczął się wpół do ósmej na parkingu przed kościołem w miejscowości Kuczyn, a pierwszym dłuższym przystankiem była lokacja sieci McDonalds, gdzie zjedliśmy lody z okazji Dnia Dziecka. Następnie dotarliśmy do Muzeum Marii Konopnickiej, gdzie nauczyliśmy się o jej przeszłości, rodzinie, książkach i karierze. Muzeum to szczyci się wydrukowanymi w technologii 3D statuami ważnych osób dla Marii Konopnickiej oraz stacjami z słuchawkami, które opowiadały historię z jej życia. Były one ustawione w taki sposób, żeby w czasie zwiedzania słuchać ich w odpowiedniej kolejności. W tym muzeum znajdowało się wiele interaktywnych wystaw, jak na przykład szuflady wypełnione przedmiotami Marii Konopnickiej. Po otworzeniu tych szuflad projektory wyświetlały ciekawostki z życia Marii. Za muzeum znajdował się ogród, w którym były zadbane żywopłoty, scena dla kukiełek, ogromne pionki, olbrzymie i niesamowicie małe krzesła i stoliki oraz krzywe lustra i karuzele.
Naszym następnym celem był most w miejscowości Stańczyki, ale zanim dojechaliśmy do mostu zatrzymaliśmy się w wielkim polu z głazami, powstałym na skutek pracy lodowców. Na brzegu tego pola znajdował się taras widokowy, z którego mogliśmy oglądać rozległe niziny. Jednak po tej atrakcji nie pojechaliśmy na most, tylko na wieżę widokową, z której było widać ten most. Wydawał się całkiem mały z tej odległości, mimo że ma 65 metrów wysokości. Dopiero po zejściu z tej wieży dotarliśmy na most, gdzie przewodniczka opowiedziała nam o jego historii i skokach z bungee wykonywanych tam. Następnie udaliśmy się pod ten most przez bardzo stromy szlak i strumyczek, przez który musieliśmy przejść. Most zachwycił niektórych wycieczkowiczów strumieniem wody spływającym z jego ścian. Po długich oczekiwaniach wreszcie jechaliśmy do hotelu, ale zatrzymaliśmy się jeszcze, aby uzupełnić w sklepie wycieczkowe zapasy pożywienia i wody. Po dotarciu do hotelu i rozpakowaniu się, zjedliśmy rosół, pierś z kurczaka i pieczone ziemniaki, a później planowaliśmy pójść nad jezioro. Po powrocie dobrze się bawiliśmy do godziny 22.
Następnego dnia o godzinie 8 zeszliśmy na śniadanie. Było tam wszystko, od jogurtu do kiełbasek i każdy mógł się częstować bez ograniczeń. Naszym następnym celem było Muzeum Wigierskie w Starym Folwarku, dowiedzieliśmy się w nim dużo o ekosystemie i historii terenu, na którym się znajdujemy, a najwięcej osób zaintrygowały wypchane zwierzęta i węgorz, którego ósma klasa nazwała Stefanem i stał się „gwiazdą”. Po prawie półtorej godziny zwiedzania muzeum wyruszyliśmy do klasztoru kamedułów nad Jeziorem Wigierskim. Dowiedzieliśmy się, że kobiety nie były tam mile widziane oraz poznaliśmy jego historię. W klasztorze odwiedziliśmy miejsce pochowania jednego z zakonników. Następnie dojechaliśmy do miejscowości Studzieniczna, gdzie przeszliśmy przez las i most nad bagnem do małego sklepu z pamiątkami. W tym sklepie młodsi uczniowie się uzbroili w siekiery, miecze i proce. Następnym punktem wycieczki było Sanktuarium Matki Bożej Studzieniczańskiej, przy którym znajdowała się studnia i to od niej miejscowość wzięła swoją nazwę. Przed wejściem na pokład statku zamoczyliśmy twarze w studziennej wodzie i dotknęliśmy dłoni statuy Jana Pawła II. Zjawiliśmy się następnie na miejscu przypłynięcia statku, na którego pokład weszliśmy. Na pokładzie również kupiliśmy sobie pamiątki i przekąski i przepłynęliśmy przez śluzę do Augustowa, z którego wyjechaliśmy do domu.
Powrót trwał ponad 4 godziny, ale minął w miłej atmosferze, a podczas niego po raz ostatni przybyliśmy do McDonalds, gdzie dostaliśmy cheeseburgera i małą colę. Wycieczka była bardzo udana i na pewno będziemy ją mile wspominać. Jednak powrót do domu był bardzo oczekiwany, gdyż według znanego powiedzenia - „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”.